Od dziś donośny ryk słonia, będzie kojarzył mi się z pysznym jedzeniem. Wszystko za sprawą kieleckiej restauracji Żółty Słoń, która czaruje nie tylko industrialnymi wnętrzami, ale przede wszystkim smacznymi, wykwintnymi daniami. Muszę przyznać, że to jedno z najsmaczniejszych miejsc w Kielcach, z klimatem i bardzo interesującym menu, które ucieszy zarówno wielbicieli żurku jak i wielbicieli ramenu. To także miejsce z historią, o czym dowiedziecie się z wywiadu z prowadzącym ją szefem kuchni Tomaszem Pawluskiem.
Ostatnio miałam przyjemność odwiedzić restaurację i muszę przyznać, że jestem zachwycona. Myśląc nad pytaniami do wywiadu, pierwsze nasunęło mi się od razu. Chodzi o nazwę “Żółty Słoń”. Czy zdradzisz nam co ona oznacza? Co było inspiracją do powstania tej restauracji?
Inspiracją był prezent w postaci słonia, który obecnie stoi przed lokalem, otrzymany od właścicieli budynku „Stacja Biznesu”, w którym znajduję się restauracja. Nazwa wydała mi się prosta, wesoła i po 5 minutach stwierdziłem, że będzie idealną nazwą restauracji.
W dzisiejszych czasach mam ważenie, że sercem restauracji już nie jest jedzenie i jego jakość ale pomysł i atmosferę jaką lokal oferuje. “Żółty Słoń” moim zdaniem ma jedno i drugie: znakomite jedzenie i klimat. Gratuluję! Jestem bardzo ciekawa co było pierwsze: pomysł na wnętrze, wystrój czy to właśnie dania wymusiły koncepcje lokalu. Jak wyglądał proces powstawania tego miejsca?
Lokal w którym znajduję się obecnie restauracja, jest jednym z czterech które brałem pod uwagę. Rozmowy z właścicielami budynku przekonały mnie do tego miejsca. Mimo niesprzyjającego krajobrazu za oknem, wiedziałem że to miejsce jest niepowtarzalne. Budynek piekarni od lat darzę sentymentem. W wieku szkolnym często bywałem tu z kolegami. Cieszę się, że miejsce o którym Kielce trochę już zapomniały, na nowo zaczyna tętnić życiem towarzyskim. Dania do karty powstawały w mojej głowie koło 6 miesięcy.
By być lepszym w każdej dziedzinie życia trzeba ciągle stawiać na rozwój, uczyć się od bardziej doświadczonych od siebie mistrzów i mieć pasję w sercu. Opowiedz nam jak wyglądała Twoja droga kariery. W którym momencie życia poczułeś, że przyrządzanie potraw, poszukiwanie nowych smaków to jest to co kochasz najbardziej. Kiedy był pierwszy kryzys, a kiedy pierwszy sukces który utwierdził Cię, że zmierzasz w dobrym kierunku?
Zgadzam się. Żeby w życiu coś osiągnąć trzeba długo i ciężko pracować, a i to nie gwarantuje nam sukcesu. To zawód w którym pokora powinna stać na pierwszym miejscu, o czym często się zapomina. Moja kariera to bary, jadłodajnie, hotele, restauracje, domy weselne i inne. Nigdy nie bałem się żadnej pracy, nieważne czy to jadłodajnia czy restauracja 3 gwiazdkowa, zawsze podchodziłem do gotowania bardzo poważnie. Kryzys zawodowy występuje u mnie przynajmniej raz w miesiącu. Zdążyłem się już do niego przyzwyczaić. Na szczęście trwa około 10 minut. Tak naprawdę, jeśli mogę się nazwać kucharzem to dopiero w wieku lat 40 poczułem, że mogę tworzyć coś własnego, coś co daje mi dwa razy więcej radości niż coś narzuconego przez właścicieli u których pracowałem. Poszukiwanie nowych smaków, nie jest rzeczą którą kocham najbardziej. Najbardziej lubię pracować z moim zespołem na kuchni.
Kto jest Pana kulinarnym mistrzem, osobą, której chciałby Pan dorównać?
Nie mam takiej osoby, obserwuję wielu kucharzy. W Polsce jest nim Robert Sowa, za granicą jest ich kilku. Nie wzoruje się na jednym, gdyż nie chciałbym nikogo kopiować.
Jeżeli moglibyśmy spróbować trzech dań z menu “Żółtego Słonia”, które zdefiniują to miejsce, które by Pan wskazał?
Orientalny tatar z chilli i kolendrą, policzki wołowe z kartaczami i beza z kremem z rokitnikiem. To właśnie te dania biją rekordy popularności w słoniu.
Na koniec mam pytanie, które bardzo przyda się wszystkim osobom, które marzą o pracy w gastronomi. Co doradziłbyś im, jeżeli by chcieli iść Twoją drogą?
Przede wszystkim ogromną cierpliwość i wytrwałość w dążeniu do własnego celu. Muszą liczyć się z tym, że restauracja pochłonie im cały wolny czas. To zawód w którym najciężej pracuje się, wtedy gdy inni odpoczywają, świętują, bawią się. To biznes któremu trzeba poświęcić całe życie.
Dziękuję za interesującą rozmowę.
Dla wielbicieli Ramenu mamy nie lada gratkę. Wyczekujcie nowego postu z autorskim przepisem szefa kuchni Żółty Słoń Tomasza Pawluska.
zdjęcia* RiE
However, it is recommended to start with cialis de prescription the lowest dose and go up to higher dosage under careful medical attention. These two ingredients work differently in treating levitra viagra cialis unica-web.com male impotency. When a man suffers from the problem, he does not keep or maintain erection needed for a pleasing sex. levitra no prescription https://www.unica-web.com/archive/2009/selection_of_films_of_unica_2009.html ED (erectile dysfunction) can also lead to an overdose levitra uk situation.