Witaj! Bardzo się cieszę, że znalazłaś/eś chwilę, aby kliknąć w link na Instagramie i sprawdzić, co ciekawego dzieje się w moim ogrodzie. Czas pędzi zdecydowanie za szybko, a ja ciągle uczę się doceniać ulotność letnich chwil oraz lekkość, z jaką rośliny zastępują się nawzajem w ogrodowym tańcu. Ogród uczy nas doceniać to, co mamy w danej chwili. Codziennie podziwiam rośliny, które obecnie rozkwitają przed moimi oczami, rozwiewając nostalgiczne uczucie za tym, co już przekwitło. “Notatki ogrodnika” to nowy cykl wpisów na blogu, w którym chciałabym zatrzymać w pamięci zarówno te wzruszające, jak i te mniej istotne chwile.
“Notatki ogrodnika” to nie tylko oda o miłości do ogrodu, to również praktyczne obserwacje z mojego ogrodu – co się sprawdziło, co trzeba zmienić, jakie odmiany roślin mnie zachwyciły, a które nie są dla mnie. Podzielę się także informacjami o pracach ogrodowych wykonanych w danym okresie oraz inspiracjami i artykułami ogrodniczymi wartymi uwagi. Liczę, że z przyjemnością będziesz zaglądać i zostawiać swoje spostrzeżenia i komentarze.
Rozpocznę skróconym podsumowaniem czerwca w ogrodzie, a dokładniej jego końcówki. To mój ulubiony okres, ponieważ kwitną moje ukochane róże. Bez wątpienia królują w moim sercu, ale dobrze zdaję sobie sprawę, że to dzięki różnorodności bylin i kwiatów jednorocznych, ogród zachwyca przez cały sezon.
Zauważyłam, że w moim ogrodzie wszystko kwitnie z półtoratygodniowym opóźnieniem. Przypuszczam, że może to być spowodowane tym, że większość roślin rośnie w półcieniu lub cieniu. Jednak to lekkie opóźnienie jest wynagradzane obfitym kwitnieniem. To czas bukietów z róż, uzupełnionych powojnikami, pachnącymi groszkami i delikatnymi gałązkami wieloletniego wiciokrzewu.
Nadal kwitną łubiny posadzone z nasion. Byłam mile zaskoczona odmianami i kolorami. Idealnie wpisują się w biało-różową rabatę, na której rosną. Mam jeszcze 4 sadzonki, które dopiero zbierają się do kwitnienia, i jestem bardzo ciekawa, w jakich kolorach zakwitną.
Jeśli obserwujecie mnie na Instagramie, wiecie, że największym wrogiem mojego ogrodu są ślimaki. Okazało się, że łubiny i ostróżki są ich obecnie największym przysmakiem. Nie jestem w stanie ich upilnować, chociaż stosuję bez przerwy Sumin bio Pełzakol. Fioletowy łubin jest cały czas atakowany, szczególnie kwiaty w pąkach, a od dwóch sadzonek ostróżek posadzonych obok łubinu, nie zostało śladu.
Natomiast zauważyłam, że łubiny i ostróżki posadzone między różami są dla ślimaków jakby niewidoczne. Rosną zdrowo, a ślimaki omijają tę rabatę. Bardzo miło zaskoczyła mnie również naparstnica. To, że jest piękna, jest oczywiste, ale równie mało interesująca dla ślimaków. Rośnie w części ogrodu, gdzie jest ich mnóstwo, i nie ma żadnego uszkodzonego liścia. W następnym roku zdecydowanie będzie jej więcej.
W temacie szkodników, ostatnio walczyłam z mrówkami. Zrobiły sobie gniazdo w jednej z grządek z różami. Róże marniały w oczach. Zastosowałam do walki z nimi środek Sumin Proszek na mrówki MAX i zniknęły po tygodniu. Proszek można rozsypać po podłożu przy gnieździe, można również nim podlać lub zrobić oprysk. Ja zastosowałam sposób podpatrzony u Kasi. Do niewielkiego słoika wsypałam trochę cukru i wymieszałam z proszkiem. Słoik położyłam na podłożu poziomo, tak aby mrówki lekko do niego weszły i przeniosły cząstki proszku do gniazda. W ten sposób nie rozsypujemy proszku po podłożu, co jest szczególnie istotne w warzywniku. Oto link do wideo Kasi, w którym opowiada o różnych sposobach radzenia sobie z mrówkami: [link do wideo].
Na szczęście po oprysku prewencyjnym w maju na szkodniki nie muszę teraz walczyć, ani z przędziorkiem, ani z wciornastkiem. Nie ma nic gorszego niż robić opryski w trakcie kwitnienia. Nie tylko uszkodzimy kwiaty, ale także narażamy zapylacze.
Na dziś już kończę “Notatki ogrodnika”. Mam zamiar w najbliższe dni przeprowadzić drugie nawożenie róż, tych które przekwitły, oraz wypielić wszystkie rabaty. Dajcie znać w komentarzu, czy macie jakieś pytania oraz jak minął Wasz czerwiec w ogrodzie.