Chyba u każdej z nas w szafie znajdzie się co najmniej jedna „mała czarna” – klasyk wśród klasyków, która pasuje na każdą okazję. Jak przychodzi zwątpienie w co się ubrać, wybór małej czarnej nigdy nie rozczaruje. Natomiast kiedy przychodzi lato, zaczyna królować „mała biała”. Wyobrażacie sobie plenerową koktajlową imprezę w południe spędzić w „małej czarnej”? Uwierzcie mi ani kapelusz z szerokim rondem ani schłodzone Prosecco nie pomoże Wam poczuć się komfortowo w czarnym kolorze.
A jak mała biała jest jeszcze zwiewna i z koronki, to nie tylko można poczuć się lekko ale i wyglądamy uroczo.
Ja już odnalazłam swój skarb. Tą białą koronkową sukienkę z H&M nie da się nie lubić. Łączy w sobie kobiecość koronki z klasycznym krojem. Idealnie przydała się na imprezę z okazji pierwszej rocznicy naszego blogu. 😉
Jeśli nie macie jeszcze w szafie małej białej, koniecznie trzeba to zmienić. Niemniej jednak, szukając swojej idealnej wersji musicie pamiętać o paru ważnych zasadach.
Przede wszystkim ma leżeć idealnie, bo biały kolor podkreśla wszystkie niedoskonałości. Dlatego tak ważne jest, aby mieć pod ręką dobrą krawcową, która zawsze może dopasować każdą sukienkę do naszej sylwetki. Po drugie: mała biała ma dobrze leżeć, a to nie znaczy że ma być obcisła. Pewniej będzie postawić na zwiewne lub klasyczne kroje. Jakość materiału też ma duże znaczenie. Lepiej wydać więcej, ale mieć pewność, że kreacja będzie prezentowała się gustownie.
Idealnie dobrana mała biała jest naprawdę uniwersalna, za wyjątkiem imprez weselnych. Ale o tej regule etykiety ślubnej na pewno wiecie.
