Od pewnego czasu na szczycie listy „najlepszych lokali w Kielcach” mojego Męża jest znajdujący się w Galerii Echo – John Burg – który specjalizuje się głównie w pysznych burgerach i pieszczących podniebienie stekach. Na pierwszy rzut oka możemy ocenić, że John Burg proponuje dość męskie menu, ale to tylko pozory, w karcie znajdziemy pyszne sałatki i niesamowite lemoniady i co dla mnie niesamowicie ważne pyszne sosy – od miętowego do jagnięciny po whisky barbecue.
Zadałam parę pytań Żanecie Łata – manager restauracji.
John Burg to restauracja która oferuje znakomitej jakości burgery i steki z wołowiny Black Angus. Jak kształtowała się idea by w Kielcach powstała restauracja, która promuje się wołowiną Angus i nowozelandzkimi inspiracjami?
Wszystko zaczęło się od steków. W Kielcach brakowało tak zwanych Steak House, czyli miejsc, gdzie można zjeść porządny stek z dobrej jakościowo wołowiny. Na rynku było dużo kuchni włoskiej, sporo pizzerii, drugie tyle kebabów i ogrom restauracji, które specjalizują się we wszystkim. John Burg od początku miał być miejscem konkretnym, którego menu miało opierać się na certyfikowanej wołowinie Black Angus. W drugiej kolejności na decyzję o charakterze tego miejsca miała wpływ fascynacja Nową Zelandią – miejscem o niesamowicie pięknej przyrodzie oraz niezwykle interesującej i ciągle dla nas egzotycznej kulturze maoryskiej.
Proszę podpowiedzieć czytelnikom co według Was najbardziej świadczy o jakości dobrego burgera? Pyszna bułka, soczyste mięso czy może znakomite dodatki? Jaki jest wasz przepis na idealnego burgera?
Tak naprawdę wszystko po trochu, a nawet więcej. Potrzebna jest jeszcze pasja i odwaga w łączeniu niebanalnych składników. Ciekawostką może być to, że zanim udało nam się wypracować recepturę naszej bułki, która jest przez wielu bardzo chwalona, przez prawie 3 miesiące, dzień w dzień dopracowywaliśmy recepturę ciasta.
Black Angus, jagnięcina, tuńczyk czy burak? Lemoniada z cytryną czy bazylią? Co najczęściej wybierają Kielczanie w waszym lokalu?
Bardzo pozytywnie zaskoczył nas fakt, że jedną z najlepiej sprzedających się pozycji jest JB Black Angus Steak czyli nasze topowe danie. Wraz z nim najchętniej wybieranym produktem jest JB Classic BRGR, zwycięzca tegorocznego Burger Contest Kielce – konkursu na najlepszego burgera.
Do odwiedzenia waszego lokalu zachęcają mnie także akcje promocyjne – smycze, które gwarantują spore promocje, ciekawe konkursy w social media i naprawdę zjadliwy marketing. Czy uważacie, że w tych czasach nie tylko pyszne jedzenie gwarantuje sukces restauracji ale i właściwe promowanie jej?
Wychodzimy z założenia, że dobre jedzenie sprzedaje się samo i tak rzeczywiście jest. Świadczą o tym nasi Goście, którzy z wielką ochotą do nas wracają. Nie zmienia to faktu, że w czasach Internetu marketing jest ważny. Dużo osób wybierając restaurację nie zapyta się o nią znajomych, tylko sprawdzi jej opinie na Facebooku lub obejrzy zdjęcia na Instagramie. Nasz marketing skupia się na emocjach, to dzięki nim chcemy aby nasi Goście czuli się u nas wyjątkowo i utożsamiali się z marką John Burg. Przykładem mogą być smycze o których wspomniałaś. W John Burg mamy taką zasadę, że wszystkie zniżki i promocje, które robimy skierowane są do osób, którym udało się już zdobyć naszą smycz. Dzięki temu wyróżniamy naszych wiernych fanów.
Gust kulinarny w Polsce również ulega modom – były czasy rozkwitu sushi, teraz jest czas hamburgerów a podobnież niedługo nadejdzie moda na kaszę i ziemniaka Czy John Burg pójdzie za ciosem? Czy macie w planach zmianę menu?
Sukcesem naszej restauracji jest jej specjalizacja, czyli wyjątkowa wołowina Black Angus. Jesteśmy przekonani, że to się u nas nie zmieni. W raz z porami roku zmieniamy natomiast dodatki, które towarzyszą naszym daniom.
zdjęcia* RiE