Z motywacją jest tak jak z wiatrem – jest ulotna, wszyscy wiedzą że istnieje, choć nikt jej nie widział. I oczywiście zupełnie nieświadomie gonią króliczka, by być na topie, docenieni, fit, piękni, sławni i bogaci. Co tak naprawdę nas motywuje? W dzisiejszym tekście postaram się to ugryźć i przedstawić Wam skuteczne techniki i narzędzia aby chciało Was się tak, jak z pewnością wielu się nie chce.
W jednym z pierwszych filmów o Jamesie Bondzie agent 007 jest ścigany przez grupę złoczyńców, którzy są motywowani przez swojego lidera w sposób następujący: “Ten, który go dopadnie, będzie żył”. Tak więc już na pierwszy rzut możesz określić, co w danej sytuacji Cię motywuje – czy są to czynniki zewnętrzne (pieniądze, prestiż, dobry stopień, lub – jak w powyższym przykładzie – kwestia przeżycia). Człowiek motywowany zewnętrznie wykonuje określoną czynność, ponieważ liczy na jakąś nagrodę. Natomiast motywacja wewnętrzna jest całkowitym przeciwieństwem motywacji zewnętrznej. Osoba, która jest zmotywowana wewnętrznie, robi coś z wewnętrznej potrzeby, a radość daje jej sam fakt wykonania określonej czynności lub skutek inny niż osiągnięcie korzyści materialnych. Do przykładów zachowań ludzi motywowanych wewnętrznie należą m.in. nauka dla własnej wiedzy, udział w biegu ulicznym dla poprawienia zdrowia czy podarowanie bochenka chleba głodnej osobie. Zastanów się więc, jak to do tej pory było – dlaczego coś wykonywałaś, co Cię wówczas motywowało? Koniecznie zapisz sobie przypomniane sytuacje wraz z odpowiedziami!
A teraz bardziej przyziemny przykład. Masz pomysł. Zapaliłaś się do realizacji. Masz tyle energii, że mogłabyś góry przenosić. I od razu chcesz zrealizować wszystko od A do Z. Włączasz komputer. Zaczynasz działać. Ale… trzeba sprawdzić przecież pocztę, Facebooka, obejrzeć coś. W międzyczasie zrobiłaś się głodna i musisz przygotować coś do zjedzenia, a w ogóle to w mieszkaniu masz bałagan i musisz posprzątać. Potem nagle spostrzegasz, że jest późno i zajmujesz się czymś innym. Tak zaczyna się odkładanie na później, czyli prokrastynacja. Potem spostrzegasz, że ktoś już zrealizował coś, co Ty chciałaś wykonać i … no właśnie. Klasyka gatunku, którą z pewnością każda z nas przerabiała.
Powody takiej sytuacji mogą być trzy: albo coś jest tak banalne, że nie chce Ci się tego ugryźć i zaangażować w to, albo nie jest to dla Ciebie aż tak ważne, by się za to w ogóle zabrać. Albo Cię to po prostu przerasta i nie chcesz sama przed sobą się do tego przyznać, bo się boisz. Dlatego najpierw zastanówmy się nad kwestią własnych priorytetów. Odpowiedz sobie na pytania: po co chcesz zrealizować swój cel, po co chcesz zacząć biegać, chodzić na siłownie, pisać artykuły, nauczyć się języka obcego itp. Jaki jest tego powód? Koniecznie to sprawdź, aby nie okazało się, że robisz coś wbrew sobie! Bo koleżanki, bo mąż, bo.. teściowa. Taka pozorna motywacja na nic się zda. To tylko strata czasu. Tylko się sfrustrujesz. I wszystkich wokół, bo zaczniesz marudzić, zrzędzić i szukać wymówek.
Chcę Wam teraz opowiedzieć o sytuacji, która spotkała mnie osobiście w kontekście motywacji. Przez ponad pół roku nie potrafiłam usiąść, aby znów zająć się coachingiem w taki sposób, w jaki bym chciała. Naprawdę mnie to gryzło. Coś, co uwielbiam, z różnych względów zaczęło mnie przytłaczać i męczyć. Podobne reakcje spotkałam u znajomych (nie w kontekście coachingu, ale w ogóle – początki wypalenia). Ja mogłam zrzucić wszystko na pracę, że jestem zmęczona, że to może nie dla mnie itp… Jak tutaj znaleźć motywację? Oczywiście powinnam sama się zmotywować i przerobić problem w sobie. Tak też zrobiłam. Po małych poszukiwaniach znalazłam odpowiedź: czasem po prostu trzeba od czegoś odpocząć. I nie ma w tym odrobiny wymówek. Jeśli czujesz, że to z jakiegoś powodu nie jest na coś odpowiedni czas, po prostu to zostaw. Pod warunkiem, że nie zostawisz tego na zawsze i pewne rzeczy po prostu potrzebujesz sobie poukładać. To naprawdę jest ok. Teraz wszędzie słyszysz hasła: Zrób to teraz! Nie czekaj! Dasz radę! Nikomu udział w wyścigu szczurów nie jest potrzebny. Ani pokazówka dla innych. Czasem trzeba zebrać energię, aby wrócić do czegoś z nową siłą, bardziej dojrzale. Dlatego tak ważne jest, aby być ze sobą absolutnie szczerym i dopuścić głos, który w nas woła. W życiu przecież chodzi o to, aby robić wszystko zgodnie z sobą i swoimi potrzebami. Przegadaj sprawę spadku motywacji z kimś bliskim, albo z kimś, kto już zaczął robić to, do czego Ty szukasz inspiracji, albo ze specjalistą. Czasem problem tkwi głębiej i jest bardziej odkrywczy niż nam się wydaje.
Co zrobić, gdy jednak chcecie się za coś zabrać i szukacie narzędzi? Mam kilka smaczków, z których sama korzystam.
Na początek moje ulubione narzędzie w nie dwóch odsłonach. Z pewnością spotkałyście się z pojęciem MAPY MARZEŃ. To tablica wyklejona Waszymi pragnieniami. Fanki scrapbookingu koniecznie muszą taką wykonać! (a tak w ogóle to narzędzie świetnie się sprawdza przy planowaniu i szukaniu życiowej misji). Chcę zaproponować Wam wykonanie mapy marzeń/celów. Podrzucam Wam szablon, który wykorzystałam w kalendarzu Rok Pozytywnych Zmian. Na każdym z pól umieszczacie to, co chcecie w danej kwestii osiągnąć. Mogą to być zdjęcia, wycinanki z gazet, hasła – klucze. I tu mała uwaga: po wykonaniu mapki sprawdźcie, czy przypadkiem pola wzajemnie się nie wykluczają, np. dodatkowa praca kosztem czasu dla dzieci. Mapa marzeń/celów pomoże w przypadku szukania motywacji aby wytrwać w postanowieniach.
A jeśli szukacie weny w ogóle i uważacie, że nie dacie rady, że to za trudne itp. to spróbujcie wykonać MAPĘ SUKCESÓW. To tablica, na której umieszcza się wszystko, co do tej pory udało Wam się osiągnąć i z czego jesteście dumne. Może to być zdobycie upragnionej pracy, zdane prawo jazdy, urodzenie maluszka, ciepłe słowa skierowane przez kogoś w Twoją stronę itp. Coś, co udało się od A do Z. Oczywiście polecam Wam wykonanie takiej tablicy, ja sama już ją mam. Nawet nie zdawałam sobie sprawy ile radości przynosi powrót do tych wszystkich wspomnień. Wykonując taką tablicę będziecie mogły podsumować wszystko co do tej pory zrobiłyście i osiągnęłyście. Możecie być zaskoczone, jak dużo tego jest! Nie muszą to być super spektakularne sukcesy – ale mają być w 100% Wasze i macie być z nich dumne! Ale ostrzegam: od tej pory hasło: “Nic mi w życiu nie wychodzi” nie obowiązuje!
Budząc swoją motywację, przygotujcie ulubiony MUZYCZNY ZESTAW STARTOWY, który pobudza Was do działania. Wśród moich znajdują się piosenki m.in. Pitbulla, Dody, Beyonce itd. i oczywiście muzyka patetyczna, w tym bicie bębnów afrykańskich. Muzyka to dobry „pobudzacz do działania” na początku.
Śledźcie również informacje na GRUPACH ROZWOJOWYCH, na których znajdziecie odpowiedzi na nurtujące Was pytania. Z pewnością będziecie wówczas na czasie z różnymi ciekawymi zadaniami i nowinkami w tym zakresie. Ja zapraszam do mojej Facebookowej grupy Rok Twoich Pozytywnych Zmian. Oczywiście nie zapomnijcie o książkach! Najlepiej motywują osoby, które same coś w życiu osiągnęły. Koniecznymi pozycjami na Waszej liście muszą być:
- „Kobieta niezależna” Kamili Rowińskiej
- „Pełna moc możliwości” Jacka Walkiewicza
- „Przesunąć horyzont” Martyny Wojciechowskiej
- „Obudź w sobie olbrzyma” Anthonego Robbinsa
To oczywiście kilka pozycji, na początek. Jeśli macie swoje ulubione, koniecznie podzielcie się w komentarzach!
zdjęcia* Pinterest
