Grudzień przynosi świeżość, uwielbiamy go za czas oczekiwania na nadchodzące święta, ciepło błyszczących światełek, rozświetlających wieczorami nasze domy, za rodzinne ubieranie choinki oraz za niesamowite smaki i zapachy unoszące się w wigilijnej kuchni. Z drugiej strony zima nabiera rozpędu, dni są krótkie i ciemne, co sprawia, że mijają niepostrzeżenie. Brak czasu odzwierciedla się w zmęczeniu, ciągłej senności. Przy dodatkowym natłoku pracy czy też nauki dodatkowo zapominamy o odżywianiu, nadrabiając wieczornymi smakołykami lub błyskawicznymi, ciasteczkowymi przerwami w ciągu dnia. To także czas, gdzie mimo świątecznego obżarstwa w głowie kłębią się marzenia o idealnej kreacji na sylwestrowy bal. Nowy rok to również gorący okres zmian i deklaracji wizualizujących osiągnięcie idealnej sylwetki.
Czy warto jednak czekać do 1-ego stycznia z lepszym samopoczuciem? Czas poprzedzający święta jest wymagającym wyzwaniem dla śmiałków podejmujących zmiany żywieniowe właśnie w tak apetycznych chwilach. Dla niezdyscyplinowanych ten „próg” zmian będzie się przesuwał do początku tygodnia, miesiąca czy w końcu nowego roku. Warto jednak pamiętać, że każdy ma swój czas zmian w zależności o potrzeb, jakie posiada. Ważny jest efekt… permanentna zmiana na dobre, na stałe, z którą będzie nam miło i komfortowo, początkowo jednak wymagająca zaangażowania i pracy nad uporządkowaniem swojej ”szafy” nawyków.
To tak jak ze starymi i zużytymi ubraniami, które albo doprowadzamy do porządku albo wymieniamy na nowe. W innym wypadku wciąż będziemy narzekać na zniszczone spodnie, sukienkę, t-shirt, a zakładając je będziemy się czuć gorzej. To ”uporządkowanie” nawyków związanych z odżywianiem nie musi być drastyczne. Wystarczy wprowadzić kilka małych rewolucji w swoim dotychczasowym stylu życia, aby poczuć się lepiej. Co więcej można je wprowadzić od teraz, a powtarzając każdego dnia zostaną z nami jak długo zechcemy. Oto kilka z nich:

Odpowiednie nawodnienie ciała
Co nawadnia? Woda mineralna (gazowana/ niegazowana), woda zamrożona a następnie odmrożona (jak piją Eskimosi), woda z dodatkiem owoców, ziół, przypraw (np. chilli), herbata zielona, ziołowa, owocowa (sprawdzaj skład czy zawiera owoce), soki owocowe domowe. Co nie nawadnia? Alkohol, kawa, czarna i czerwona herbata, napoje gazowane słodzone, typu light. Dobrym rozwiązaniem jest szklanka wody o poranku z dodatkiem np. cytryny.
Oczyszczenie i zadbanie o układ pokarmowy za pomocą błonnika
Rzadko zdajemy sobie sprawę, że jednym z najważniejszych części naszego organizmu są właśnie jelita, które stanową pierwszą bramę dla pokarmu. Zadbanie o ich czystość pozwoli nam poczuć się lekko, pozbędziemy się wzdętego brzucha i zadbamy o prawidłowe trawienie. Świetnym rozwiązaniem są tutaj wszelkiego rodzaju kasze, otręby, płatki zbożowe, ogółem pełnoziarniste produkty zbożowe (te nieprzetworzone) oraz warzywa i owoce.
„Super” produkty
Pamiętajmy o „super” produktach, które zawsze warto mieć w domu pod ręką. Są nimi niewątpliwie: suszone owoce ( np.: żurawina, jagody goji, aronia, płatki kokosa, jabłko, śliwka), orzechy (np.: laskowe, włoskie, brazylijskie, migdały), nasiona (np. słonecznik, dynia, siemię lniane, chia), otręby, płatki jaglane, amarantus ekspandowany. Mając je w kuchennych pojemnikach zawsze masz pomysł na odżywczy posiłek w pracy, szybkie drugie śniadanie lub deser.
Zmniejsz porcje
Żelazna zasada świąteczna! Święta są od radowania się, a nie katowania przy rodzinnym stole, za wszelką cenę odwodząc wzrok od potraw i odmawiając kolejnej popisowej potrawy babci, mamy bądź cioci. Pamiętaj jedynie o tym, że na stole jest jakieś 12 potraw, więc porcja będzie mniejsza niż zwykle. Nawet, gdy odczujesz lekki przesyt to wszystko wróci do normy, kiedy po świętach przypomnisz sobie o powyższych zasadach.
Ruch
Ruch jest załącznikiem do żelaznej zasady świątecznej. Warto o nim pamiętać każdego dnia. Nawet półgodzinne spacery każdego dnia są pomocą dla Twoich mięśni i kości.
Dobre nawyki
Zapomnij o słowie zasada i zamień go na Twój własny dobry nawyk. Kreatywność polega na zapominaniu zasad.
Modyfikacja dan na lżejsze
Zdrowe odżywianie, nawet w święta może nam przynieść wiele radości, dobrego samopoczucia jak również wiele smakowitości. Przy stole możemy zabłysnąć modyfikacją dania, które jest lżejsze, pełnowartościowe, sycące i własnej roboty. Dla smakoszy świątecznych ciast podajemy przepis na ciasto pomarańczowe z orzechami.
Fit keks pomarańczowy z bakaliami
Składniki
- 4 pomarańcze
- 3 jajka
- 300 g zmielonych migdałów
- 4 łyżki kandyzowanej pomarańczy
- 2 laski wanilii
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 łyżeczka kardamonu
- szczypta goździków górnych części
- szczypta imbiru
- szczypta soli
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 5 łyżek cukru lub wersja light z cukrem z brzozy
Przygotowanie
- Migdały mielimy. Żółtka ucieramy z dwiema łyżkami cukru. Białka ubijamy na sztywną pianę i dodajemy trzy łyżki cukru. Żółtka dodajemy do migdałów, a potem delikatnie dodajemy białka.
- Pomarańcze obrać ze skóry (trzeba usunąć białą, gorzką skórkę) i zblendować (ja to zrobiłam w shakerze). Dodać resztę składników (laski wanilii rozkroić i nożem wyciągnąć miążsi ostrożnie wymieszać.
- Piec przez ok. 60 minut w 180°. Ciasto pozostawić do ostudzenia.
- Zrobić lukier (jak z przepisu na pierniki). Posypać na jeszcze nie zastygły lukier kandyzowaną skórkę z pomarańczy.
Ciasto wychodzi lekko wilgotne, delikatne i wyśmienite. Polecam zastosować na świąteczny stół.
zdjęcia* RiE