W roku 2016 cały świat usłyszał o Hygge. Duńskiej idei opartej na nadawaniu szczególnego znaczenia drobiazgom, czerpaniu radości z drobnych rzeczy, celebrowaniu chwili. Całkiem niedawno pisałam o popularnej w ostatnim czasie metodzie porządkowania przestrzeni wokół siebie, o nazwie KonMari. Jej twórczynią jest Japonka – Marie Kondo. W dużym skrócie, polega ona na minimalistycznym podejściu do życia, a konkretnie ograniczeniu – do koniecznego minimum – rzeczy, jakie mamy w domu. Jak się okazuje, droga z Japonii poprzez Danię aż do Szwecji, nie jest długa, gdyż rok 2017 należy do szwedzkiego Lagom.
Lagom to umiłowanie skromności, przeciętności. Szwedzkie podejście do życia charakteryzuje bezustanne poszukiwanie równowagi. Nie ma tu miejsca na przepych, blichtr i przerost formy nad treścią. W życiu mamy mieć tyle ile trzeba – nie za mało i nie za dużo.
W Szwecji określenia ‘lagom” używa się często. Na rzucone pytanie „Jak leci?”, można odpowiedzieć „lagom”, co w wolnym tłumaczeniu może oznaczać „przyzwoicie”, „jest ok”. W Polsce docenianie przeciętności, zwykłej codzienności jeszcze raczkuje. Nic dziwnego, bo z polityczno-ekonomicznego punktu widzenia, dopiero teraz mamy stworzone minimum warunków do tego, by próbować dogonić bogaty Zachód i nadrobić stracone lata.
Podobne artkuły: Żyć w nurcie Hygge
A z pewnością warto przemycić co nieco Lagom do swojego życia, bo może mieć dobroczynny wpływ na naszą psychikę i zdrowie. Lagom uwalnia nas od wiecznie ściśniętego żołądka, towarzyszącego pogoni za sukcesem, uwalnia od strachu towarzyszy dążeniu do perfekcji. Przyda się wszystkim tym, którzy do tej pory starli się być najlepsi w każdej dziedzinie życia, wykonując pracę ponad siły.
Następca Hygge, przyjmujący się już w krajach europejskich, wiąże ze sobą styl eko – przejawiający się w ekonomicznym zarządzaniu domowymi zasobami, hygge – bo jest zwróceniem się w kierunku drugiego człowieka i stawia kwestię „być” ponad „mieć”, oraz minimalizm – który odrzuca konsumpcjonizm, nawołuje do nadawania starym rzeczom nowego życia, oddaje nam w życiu nieco wolnej przestrzeni.
Podobne artkuły: Samorozwój – niekończąca się bitwa o samego siebie
Osobiście nie jestem zaskoczona faktem, że hygge ma swoich następców. To co mnie zaskakuje i po trosze bawi, to to, że chyba pierwszy raz w swoim życiu wyprzedziłam trendy. Bo wiele z kluczowych zasad wprowadziłam w mój świat kilka lat temu, kierując się potrzebą serca i głowy. A świat nadał im teraz tak ładne i egzotyczne imiona….Hygge, Lagom…