Jeżeli szukasz miejsca na rynku, gdzie możesz zjeść lub napić się popołudniowej kawy, to musisz wstąpić do 36PO. Jak odnaleźć to miejsce? Kieruj się w stronę zabytkowej fontanny Amfitryty, naprzeciw Twoim oczom ukaże się kamienica. A w środku… czeka na Ciebie zupełnie inny świat. Pierwsze wrażenie? Futurystyczne wnętrza, trochę znane nam z bajek Lewis Carroll. Nie bój się wskoczyć do króliczej dziury, niczym Alicja w krainie czarów i odkryj stylowy lokal. Długi, przyciemniony i kuszący mocnymi trunkami oraz wyśmienitym piwem. To, co zobaczysz później przerośnie Twoje oczekiwania. Fabularne wnętrze z podłogą we wzór szachownicy, lampami podłogowymi zwijającymi się jak gigantyczne morskie glony i akwarium o wysokości 6.5m, w którym pływają prawdziwe rekiny. Pomijając groźnych drapieżników, ciężko jest oderwać wzrok od hipnotyzującego życia wodnego świata 36PO.
Ale warto się obudzić, wspiąć wyżej lub zostać na tym samym piętrze i zajrzeć w menu. Właśnie, przyjechałeś do Lwowa! Chcesz spróbować lokalnej kuchni? Lepiej nie mogłeś trafić. Tutaj odkryjesz ją w finezyjnym wydaniu. Z zachowaniem ukraińskich tradycji, kuchnia zaspokaja wymagania najwybredniejszych klientów. W menu znajdują się: pierogi czerwone z królika i udko jagnięce duszone w czerwonym winie, które po prostu rozpływa się w ustach – naprawdę lepszego nie jadłam. Podane we własnym sosie na aksamitnym puree (przepis możesz pobrać tutaj). W 36PO możecie skosztować prawdziwej ukraińskiej słoniny z chipsami z czosnku lub deskę wędlin prosto z Karpat. Wszystkie dania bazują tylko na lokalnych produktach, a ceny są takie same jak w Polsce.
Skosztowałeś właśnie kuchni ukraińskiej, możesz rozejrzeć się dalej. Następne piętro, następny bar. Trochę wyżej mamy kameralną, zaciemnioną salę z kominkiem, wyłożoną czarnym marmurem. W sam raz dla dyskretnych rozmów i wielkich planów.
Jeszcze wyżej mamy salę, której ściany są wyłożone morskimi kamykami. Czerwone skórzane kanapy kuszą i zapraszają, byś na chwilę przysiadł. Obrazy ze złotymi rybkami na ścianach przypominają o imponującym akwarium na dole. Wisienką na torcie sali jest szklany fortepian, który nie przestaje grać klasycznych melodii.
Robi się coraz jaśniej! Piętro wyżej i wchodzimy do wiszących ogrodów, obfitych w zieloną roślinność i kwiaty. Podłoga wyłożona mozaiką i kominek z białego marmuru zapiera dech w piersiach. Aby zaczerpnąć świeżego powietrza wystarczy wyjść na taras – oczywiście, tak jak cały lokal, widok musi robić wrażenie. Z tarasu widać miasto z każdej strony. Tutaj wypij spokojnie kawę w promieniach zachodzącego słońca i zapamiętaj tak smakuje Lviv.
Zacznijmy od początku czyli od nazwy. Co znaczy 36PO?
Nazwa restauracji ma swoją genezę w historycznym dziedzictwie kamienicy, w której się znajduje. 36 to obecny numer lokalu położonego na Placu Rynkowym. Natomiast przyrostek „Po” pochodzi od przezwiska Józefa Poniatowskiego – księcia, polskiego polityka i wojskowego oraz marszałka Francji, do którego należała kamienica.
Opowiedz proszę o koncepcji restauracji? 36PO ma się kojarzyć z…
Ze współczesną ukraińską kuchnią opartą na lokalnych produktach. Restauracja wykorzystuje tradycyjne przepisy, dając im drugie życie i prezentując na talerzu w niekonwencjonalny sposób.
Chcemy, żeby nasi klienci kojarzyli nas z nietuzinkowym wnętrzem i wracali nie tylko ze względu na pyszne potrawy, ale i wyjątkową atmosferę, o którą bardzo dbamy.
36PO zajmuje wszystkie pięć pięter zabytkowej kamienicy. Każde piętro ma swoją unikalną i niepowtarzalną stylistykę. Latem lokal zachęca gości do niespiesznego delektowania się i biesiadowania na dwóch przestrzennych terasach. A najwyżej, na dachu można zjeść obiad, napić kawy czy szampana przy zachodzie słońca, podziwiając panoramę miasta Lwów.
Dla wielbicieli cygar mamy specjalnie wydzieloną, zamkniętą komnatę do palenia. Ciężko ukryć, że jedną z największych atrakcji restauracji jest dwupiętrowe akwarium. Przyciąga do siebie nie tylko dzieci, dorosłym również ciężko oprzeć się pokusie, by przystać i poobserwować hipnotyzujące wodne życie, które toczy się w środku.
36PO to przede wszystkim kuchnia ukraińska, nawet jeśli jest serwowana w nowoczesnym wydaniu. Jak się ma tradycyjny smak do futurystycznych wnętrz restauracji?
Ukraina jest krajem, który się wciąż rozwija. Pragniemy podążać w kierunku innowacyjności i nowych technologii, nie zapominając o tradycjach. Nowe myślenie wdrażamy i w kuchni, i na naszych salonach, co jest zauważalne w śmiałych designerskich rozwiązaniach, w wystroju lokalu czy obsłudze.
Chcieliśmy w ciekawy, niekonwencjonalny sposób przedstawić różne historyczne epoki. Parter i pierwsze piętro są ciemne, trochę tajemnicze jak czasy założenia miasta Lwowa. Drugie piętro jest „rybne”, bo w XVII wieku to ryba królowała w mieście i była głównym eksportowym produktem ze Lwowa. Trzecie i czwarte piętro usypane jest kwiatami, które symbolizują obfitość ukraińskiej ziemi. 36PO to restauracja-muzeum z nowym i jasnym spojrzeniem na świat.
Czym chcecie się wyróżnić na rynku gastronomicznym Lwowa?
Przede wszystkim smaczną kuchnią opartą na lokalnych produktach oraz atmosferą restauracji, która pozwala zapomnieć o szarej codzienności. Staramy się, żeby nasi goście czuli się tak, jakby trafili na moment do świata marzeń.
Co koniecznie trzeba spróbować, będąc Waszym gościem? Proszę o trzy bestsellery.
Nalewki i piwo. Gołąbki, banusz (potrawa, którą przygotowuje się z mąki kukurydzianej i śmietany, dodaje się do niej skwarki, grzyby, bryndzę itp.), serniczki. Już niedługo pojawi się nowa karta menu, a w nim jeszcze więcej „odrestaurowanych” przez nas dawno zapomnianych ukraińskich potraw.
Co najczęściej zamawiają goście?
Banusz, pstrąg potokowy, jagnięcina z puree z ziemniaków. Bogracz – zupa gulaszowa, która swoimi korzeniami sięga kuchni węgierskiej (podstawowymi jej składnikami są smalec, mięso, papryka słodka i ostra oraz cebula). Goście zawsze z chęcią próbują naszych interpretacji smaków znanych z dzieciństwa.
Smak dzieciństwa lwowian, który można skosztować w Waszej restauracji?
Serniczki, pierogi, schabowy, naleśniki. Każde z tych dań otula nas wspomnieniami. My próbujemy do tych wspomnień dodać nutkę miłego zaskoczenia. Coś, co potem będzie wywoływać wspomnienie o nas. Na przykład mamy barszcz z wędzoną kaczką lub duszonego królika z opalaną pszenicą. Koniecznie musicie spróbować szczupaka w naszym wydaniu.
Kiedy weźmiemy wszystko, co najlepsze z gastronomicznego dziedzictwa i dodamy kreatywność oraz nowatorstwo to rozpoczyna się zachwycająca przygoda kulinarna – zarówno dla nas, jak i (mamy nadzieję) dla naszych gości.
Paduch noted that up to 18 percent of men have a normal erection but don’t order levitra online icks.org ejaculate, or take a long time to do so. Apart from being illegal, procuring such medicines without cialis prescription prices consulting a healthcare professional can be dangerous to the body. icks.org buy cheapest viagra When the muscles relax the blood vessels attached to these muscles. Though, the product do not cast any kind of surgery then do discuss it with the doctor as order generic viagra a person facing heart or kidney issues should not have silagra.